Zastanawia mnie kamerzysta, co kręci tą kamerą na prawo i lewo...
Film niby mocny i oddający przeżycia, ale tylko powierzchownie... Pełno niedopracowań i niedomówień, które mają dawać wyraz zagadkowej całości, tyle, że pominięto w "Pięknym chłopcu", samego chłopca. Czemu? Dlaczego? Przedstawiono, tylko rodziców, którzy i tak nie mówią o swoich zaniedbaniach. A starają się "zebrać" po zdarzeniu, które zostało tylko jakoś tam, niedbale nakreślone.