No dobra to co tutaj piszesz mnie troszkę odstraszyło ale wole sam sprawdzić w najgorszym wypadku przyznam ci racje :)

ja nie przyznam Ci racji, aczkolwiek szanuje Twoje zdanie i ciesze sie ze krytyka nie zawsze musi byc obrazliwa w stosunku do tych ktorym film sie podobal:)
Pzdr

spoko krytyka, oszczędna i dosadna, ale nie obraźliwa :) ...ale filmidło te i tak zoberknę se, jako niegdysiejszy wielki fan Thorgala Aegirssona i spółki :D

...a tak really, to zawsze byłem i jestem fanem Kriss z Valnoru :) ah ah ah :)

Nie no, fanem Thorgala to i ja jestem i to wręcz zajadłym. Podobnie jak i literatury dotyczącej epoki wikińskiej. I to zarówno fachowej jak i dobrej fabuły. Ale ręce mi opadają, jak widzę tyle idiotyzmów. Juz nawet nie chodzi o trzymanie sie, lub nie, prawdy historycznej. Ale odrobina logiki nikomu nie zaszkodzi. Skoro już reżyser sie upiera by "wikingowie" gadali w jakimś tam niby nordyckim dialekcie, niechże do jasnej cholery nie brakuje mu tej konsekwencji w szczegółach. Wypisywanie na mieczu zaklęcia pismem runicznym w języku angielskim jest po prostu komiczne.

Ludzie!!!!
Przypierd...cie sie do jakiegos napisu na mieczu...Czy wy k...a ogladacie filmy tylko po to zeby je krytykowac i wyszukiwac bledow?
Do surtra:Tylko dlatego ze Twoj post byl ostatni:) )

Masz super filmy w ulubionych.Wiekszosc z nich ja tez mam w ulubionych badz ocenilem na 8+ ... No i:
Drabina Jakubowa:
1)Zdjecia krecono w Portoryko(dlaczego nie przyczepiasz sie ze nie w Wietnamie?)
2)Aguirre, gniew boży -jeden z moich ulubionych filmow lat 70-tych:
# W pewnym momencie Indianie śpiewają i grają pieśń "Valicha". Pochodzi ona z... XX wieku.


# Peruwiańscy Indianie ubrani są w hiszpańskie stroje z XIX wieku. Akcja filmu zaś toczy się w wieku XVI.


# Jeden z ważniejszych bohaterów filmu, Gonzalo Pizarro, tak naprawdę zmarł w 1548 roku - 12 lat przed czasem akcji filmu
(ciekawostki wziete z filmwebu)

No wiec drodzy filmwebowicze,troche wiecej wyrozumialosci!!!
Nie twierdze ze film "Tropiciel" jest genialny - ba daleko mi do tego - (sam dalemmu note 7 - dobry),ale bez jaj prosze w swojej krytyce.
I pozdrawiam wszystkich ktorzy ogladaja filmy po to by wyszukiwac w nich niedociagniecia ze stropny rezysera/scenarzysty etc.

Na pewno jest wiele racji w tym co piszesz. Co do Aquirre - to nie wiedzialem. Też uwielbiam ten film jak i całą twórczość Herzoga z tego okresu. Drabina - kapitalna - ale plenery to rzecz drugorzędna, wiec o tym nie dyskutuję. To robi się przy każdej produkcji niemalże.

Masz racje - przyczepiłem się do tego miecza - bo to przykład najbardzej rażący. Nie chciało mi sie rozkładać na czynniki pierwsze idiotyzmów jakie znalazłem w tej historyjce, bo zajęłoby to zbyt wiele czasu.

A jeśli chodzi o fabułę, reżyserię, grę aktorów, przesłanie, klimat i co tam sie jeszcze składa na widowisko - no to skoro się upierasz 1/10

Diabły Russella, Siódma pieczęć, Aquirre, czy Excalibur - filmy osadzone w jakiejśtam rzeczywistości mniej lub bardziej uchwytnej chronologicznie, drwią sobie z jakiejkolwiek metody badawczej i prawdy historycznej. Ale to są arcydzieła i historia jest tylko mało istotnym elementem sztafażu. Dlaczego? Dlatego, że twórca ma do przekazania o wiele ważniejsze rzeczy. Tropiciel z kolei to powiastka o miałkiej treści, której uwiarygodnienie poprzez nadanie jej znamion "historyczności" jest elementem marketingu, który ma ją lepiej sprzedać. Gdyby miał to być film fantasy, nie zwiazany z żadnym rzeczywistym wydarzeniem dziejowym - do którego tutaj odwołuje sie scenariusz - mielibyśmy produkcje jakich powstają dziesiątki, przechodzac nie zauważenie, ze względu na ich absolutną próżność, tandetność czy jak to tam chcesz nazwać. Wiec dalej - do dzieła. Niechże reżyser nakręci film warty obejrzenia ze wzgledu na zawartość a nie na opakowanie. Po co wycierać sobie mordę wikingami. Nota bene, gdyby nikt widza nie poinformowa, że te stwory - wydobywające spod komicznie niepraktycznych hełmów westchnienia lorda Vadera (czy autor miał jakieś informacje, o tym jakoby normanowie mieli polipy w nosie lub chroniczne zapalenie górnych dróg oddechowych), odziane w stroje łudzaco podobne do kostiumów futbolitów amerykańskich (na sto procent mieli na barkach ochraniacze, bo chyba nie zbroje z pełnej płyty?) - to wikongowie, nigdy bym tego nie odgadł.

Film jest po prostu stekiem bzdur, prymitywnie sprzedanym w quasihistorycznym pudełku. Gdyby był czymś wiecej, można by mu to było wybaczyć. Ale nie jest!!!

ja kolegę surtr'a rozumiem. fascynują go wikingowie i chciałby ich zobaczyć w filmie takimi, jakimi byli. niestety to bardzo trudne zadanie...
mnie fascynują indianie ameryki północnej i starożytni rzymianie. i co? i nie raz zgrzytałam zębami oglądając interpretację historii made in hollywood. taki na przykład "gladiator"... rozeźlił mnie straszliwie swoją niedorzecznoscią, ale z biegiem czasu polubiłam ten film z innych względów, przymykając oko na to, co mi przeszkadzało...
także pełen szacunek dla Twojej opinii.
mi osobiście film się nawet podobał. widziałam naprawde gorsze (uwe boll się kłania;). fakt, przesadzili z "ludźmi smoka" (zbroje są przekomiczne), ale z indianami też troszkę pojechali, chociaż o wiele dyskretniej.
podobał mi się klimat tej opowieści, te odbarwione zdjęcia, niemalże gotycki klimat... scena rozmowy pod wodą była dla mnie warta obejrzenia całości.
nie jest to arcydzieło, ale uważam, że czasem można odłożyć wszystko na bok i po prostu dobrze się bawić na filmie.
życzę ci jakiejś wspaniałej produkcji o wikingach, lepszej, niż sam byś nakręcił. ja dostałam swego czasu taką o indianach i wiem, jaka to może być przyjemność.
pozdrawiam!

Hehe, a nie dziwi nikogo, że w tym filmie wikingowie jeżdżą konno? Może zabrali konie na swój knar wraz z zapasem pożywienia dla nich? Buahahaha :D

Film słaby... nie wypatrywałem żadnych błędów w filmie. Myślałem że będzie to coś lepszego... moja ocena 4/10 można obejrzeć ale nie więcej jak raz... albo najlepiej nie oglądać bo to strata czasu...

ahh ten piekny angilski z ust rdzennych mieszkancow ameryki na dlugo przed tym jak holendrzy za paciorki kupili manhatan

co to sie tyle spieracie, film denny, marna gra aktorów, fabuła typu indiański rambo i pełno niedociągnięć 2/10

He he he, myślałem, że gorszego filmu niż 10 000 BC nie da się zrobić, ale widzę, że twórcy "Tropiciela" przeszli samych siebie.

mam to samo zdanie o tym filmie Rambo w średniowieczu po pierwszych 10 minutach byłem zachwycony i myślę sobie czemu tak niska ocena , po 20 minutach może nie będzie aż tak źle im dalej tym gorzej ogólna ocena naciągane 4/10

szkoda że nie można dać 0 .Konii bym się akurat nie czepiał bo z grenlandii mieli blisko.najbardziej mnie wkurza że uwielbiam oryinał a Hollywood musi zrobić gówno jak ruskie sensacyjne gnioty pod Putina.Jeśli dobrze pamiętam to problemem dla wikingów nie było brak ziemii tylko drewna i to po ni raczej by przypłyneli.

Jasne, konie przecież pasły się na bujnych łąkach słonecznej Grenlandii :D

dobrze że zwróciłeś na to uwagę , bo to jest robienie jaj z widzów :)
przypomniał mi się jeden odcinek hansa klossa gdzie napis był po polsku stylizowany na niemiecki gotyk..............masakra

przeciez miecz mogli zdobyc plynac przez wielka brytanie bo przeciez nie da sie nie zachaczyc o wyspy plynac do ameryki uzyjta wyobrazni

Film nie jest tragiczny ale więcej niż 6 mu nie dam. + stroje, zdjęcia, klimat - minus dużo błędów w filmie i to niestety psuje odbiór. W czasie pościgu wikingowie gaszą pochodnie by nie być zauważeni przez uciekinierów a za chwilę dną w róg :)? Pomijam fakt że jeden z nich wydaje się czarnoskóry :)