Z punktu widzenia historii ten film to gigantyczna pomyłka.Dobrze że Indianie chociaż łuki i
strzały mieli,podobnie jak oszczepy,ale gdzie tomahawki?Patrząc na miejsce akcji powinno
się to dziać wśród Irokezów znanych wojowników,a tu?Ale to nic Wikingowie jeszcze lepsi te
ich hełmy,zbroje,no i konie ciekawe że przywieźli je przez ocean na swoich wcale niedużych
łodziach i nie zjedli wcześniej..Jako tylko i wyłącznie film fantasy bez związku z miejscem
akcji ujdzie 6/10 tylko dla fanów pięknych widoków,i umiarkowanej akcji.Dla fanów akcji
będzie pewnie zbyt nudny,mimo że jest dość krwawy.
Zaczeli używać na wyprawach dopiero w Normandii czyli o.7,8w a w Skandynawii owszem mieli między sobą też walczyli o władzę i do tego łodzi nie brali.
wikingowie na jutlandi przewieźli zarówno konie jak i krowy i jest to historycznie potwierdzone tylko kolonia nie utrzymała się długo ( powodem mogło być że indianiie nie trawli laktozy zawartej w mleku pomyśleli sobie że wikingowie chcieli ich otruć i to być może wywołało wojne )
w sagach skandynawskich ten kraj za morzem to winnlandia -kraina wina
Wiec film ma podstawy historyczne
Jutlandia to stara nazwa Dani,a Jutowie to jedno z plemion germańskich wyruszających na wiking dzisiaj nazywamy ich Duńczykami.Czy przypadkiem nie pomyliłeś nazw?Bo to co piszesz kupy się nie trzyma.Podaj źródło historyczne
Szarit, Irokezi, czy też dokładniej - plemiona "irokeskie" (poza Tuscarorami z południa stanów) żyli na zachodzie, oddzieleni od wschodniego wybrzeża zwartą masą algokinów, takich jak mohikanie czy delawarowie. tych plemion było kilkadziesiąt i żadne mi nie pasuje za bardzo w roli nosicieli pięknej filozofii wyrzeczenia się zemsty. Przed powstaniem Ligi Irokeskiej Cayugowie polowali sobie np po lasach na Onondaga czy Mohawków, wlokąc ich na pal jak się którego udało złapać, a algokinowie nie byli dużo lepsi. Wikingowie potrafili przewozić konie nawet na dłuższe wyprawy, pytanie tylko czy na TAK długie i w takiej ilości. Jedno jest pewne - jakby jakiś wiking zobaczył na swej drodze gostka w takim hełmie jak ci panowie z filmu, pewnie zszedłby na zawał. Zresztą co ja tam będę... wklepać sobie w gugla "hełmy wikińskie" i poszukajcie sobie takich z rogami... powodzenia życzę. Dziwną też trochę jak na wikingów filozofię wyznają : wiking ma umrzeć przede wszystkim Z MIECZEM, a nie OD MIECZA taka fajna scena z Thorgala mi się przypomina... w sumie film to nawet taka fajna bajka... fantasy powiedzmy... choć nawet 13 wojownikowi pod względem dbałości o szczegóły nie daje rady. A Jutlandia (kraj Jutów)- to również historyczna i geograficzna Duńska kraina, coś jak u nas- wielkopolska
Gdzie masz napisane, że to film historyczny? Jak widzę takich "kujonków szkolnych" an filmwebie mądrujących się, to mnie krew zalewa...
Film średni, między 5-6. Największym nieporozumieniem jest operator, który ma (chyba) Parkinsona... Montaż też słabiutki.
A gdzie ja piszę że film jest historyczny?Jakbyś przeczytał całą moją wypowiedź i ją zrozumiał to może byś niepotrzebnie nie marnował czasu na głupie posty..
Jeden Indianin wyrżnął kilkadziesiąt wikingów . Takie rzeczy tylko w Ameryce . Oczywiście to film przygodowy anie historyczny .
Powielony schemat , zły ginie nawet nie zabity przez dobrego tylko przez naturę . Zmarnowane 1,5 h .
Nie ma nic napisane że jest to film historyczny.Za mało wiesz o historii by się o niej wypowiadać wiki nie wystarczy.
Ale czytać cię nie nauczyli ze zrozumieniem,bo jak zwykle początek wypowiedzi jeszcze rozumiesz,a dalej już ci się czytać nie chciało.Co do wiki nie korzystam,są lepsze materiały źródłowe dostępne na necie,a co do wiedzy z historii jesteś historykiem,by oceniać moją wypowiedź?
Czy to ważne kim jestem ?? Nie chce mi się z tobą dyskutować.Więc uważaj sobie jak chcesz waść panie :-)
Fabularny, a nie dokumentalny, ani historyczny, tym nie mniej częściowo przez kompletne zrezygnowanie ze zgodności historycznej staje się śmieszny i przerysowany.
Wikingowie dotarli do Ameryki Północnej i prawdopodobnie mieli ze sobą konie. Nie musieli zabierać ich prosto z Jutlandii, pamiętajmy, że rządzili wówczas nie małym regionem, wliczając Grenlandię i Islandię. Mówię ogólnie o okresie wikingów, bo rzucona przez reżysera data wydaje się nie mieć znaczenia ;)
Zabawny jest ten podział na złych i dobrych który sprawia, że pod względem fabularnym to praktycznie film dla dzieci. Wikingowie byli... hmmmm... bezwzględni, ale nie popłynęli tak daleko, żeby zabijać indian, bliżej mieli przecież Francję ;]
Walczyli dla zysku, więc sam motyw wędrowania przez ląd po to, żeby wyrżnąć 'bezbronnych' indian zakrawa na żart.
Na wyprawy Normani brali kobiety, zwłaszcza jeśli zamierzali się osiedlać, a w Ameryce nie ma klasztorów, żeby je ograbić i wrócić. Kobiety w społeczności ówczesnych skandynawów w ogóle cieszyć się mogły społecznym szacunkiem i warunkami znacznie lepszymi niż np. w takiej starożytnej Grecji, czy Rzymie.
Wikingowie nie mieli hełmów z rogami, to romantyczna wizja, nie mieli też morgenszternów, które tutaj autor wysuwa niemal na pierwszy plan, bo to taka cudownie brutalna i barbarzyńska broń.