Druga edycja agenta była ciekawa, oprócz tego że Odeta Moro zdecydowanie nie poradziła sobie w roli agenta. Za tą oglądanie pierwszej skończyłem w połowie emisji. Nie wiem jak odbierali uczestników, ale na większość nie dało się patrzeć. Jedyne osoby, które zaprezentowały się z dobrej strony to Urbański, Jablczynska i Szostak. Szczególnie nie mogłem znieść oglądania twarzy "gwiazdy' Krolikowskiego. Na sile próbował się wybić, pokazując jaki to nie wiadomo jest. Widać że gdyby nie rodzice, to nie zaistniałby w TV. Szkoda ze przywrócił go do programu. Mógł odejść po pierwszym odcinku tak jak było początkowo.